Z własnej ciekawości i dla waszej informacji również zdecydowałam się na zbudowanie wieży odcieni, które miałam do tej pory na głowie. Często pytacie mnie jak zejść z jednego koloru na drugi lub z jakich farb korzystam, więc może ten post trochę przybliży wam jak to wyglądało od samego początku. Włosy farbuję zazwyczaj sama, już od 5 lat, z różnymi odstępami czasowymi, trzymając się jednej zasady, że musi minąć minimum miesiąc od poprzedniego farbowania, chyba że są to już ekstremalne przypadki. W zasadzie przez cały ten okres trzymałam się granic blondu od bardzo bardzo jasnego, aż po ciemne refleksy. Na szczęście w tym czasie obyło się bez szaleństw z czernią, czerwienią itp. Tak długi okres czasu może trochę przerażać, jednak jak na tyle co moje włosy przeżyły uwierzcie mi, że nie jest jeszcze z nimi, aż tak źle. W tym przypadku pielęgnacja to podstawa.
1. Kolor wyjściowy - Właściwie to zaczynałam od ciemnego blondu, który równocześnie był moim ''kolorem wyjściowym'', jeżeli już decydujemy się na farbowanie. Na kilku zdjęciach widać jego odcienie w różnych światłach, widoczne są też jasne pasma które powstawały przy styczności ze słońcem. To właśnie w tym czasie bywały najjaśniejsze. Jeżeli nie farbowałyście jeszcze nigdy włosów dobrze się nad tym zastanówcie bo kiedy po raz pierwszy zdecydujemy się na ten krok to odcień po pewnym czasie trzeba odświeżyć i walczyć z nieestetycznymi odrostami, lub po prostu odczekać, aż odrosną :)
2. ''Schodzenie'' z ciemnego na jasny odcień blondu. Z tego względu, że mam dość ciemny odcień blondu, a zawsze marzył mi się bardzo jasny, stopniowo trzeba było ''schodzić'' z koloru. Po raz pierwszy jest to dość trudne, po kilku razach jest to już o wiele łatwiejsze i farba tak szybko się nie zmywa. Przykładowo, teraz po kilku latach bez względu na to jak ciemną farbę nałożę na głowę to z czasem zmywa się ona do jasnego, popielatego blondu, a nie do ciemnego który jest moim naturalnym. Włosy już dawno przywykły do rozjaśniania dlatego teraz ciężko wrócić mi do ciemniejszego blondu :)
Początki wyglądały różnie, kolor bywał nijaki i dość często wpadał w miodowe odcienie, których nie znoszę. Zazwyczaj sięgałam w tym czasie po najłagodniejsze farby Garnier.
3. Eksperymentowanie na głowie. Drugi i trzeci rok farbowania to czas eksperymentów na głowie, blond, mały powrót do ciemnego blondu, średni i znów jaśniejszy :)
5. Z jasnego na ciemny/średni blond. Z poniższych odcieni ten najjaśniejszy to również Wellaton 12/0 ale podobny efekt można uzyskać po pofarbowaniu Palette C10 choć ta do najlepszych pod względem bezpieczeństwa dla skóry nie należy.
Ciemne odcienie blondu to efekty koloryzacji po L'Oreal nr 7, stopniowo rozjaśniane pasem, a następnie przeróżne mieszanki Garnier zachowane w tonacji średniego blondu.
.... i na tym wciąż nie koniec, nadal myślę nad kolejnymi odcieniami na głowie ale najważniejsze to czuć się z nimi dobrze bez względu na to jaki kolor jest naszym ulubionym i oczywiście co najważniejsze to PIELĘGNACJA włosów farbowanych.
Bez tego ani rusz! Po farbowaniu włosy bardzo szybko się niszczą i stają się łamliwe. Jednak przy odpowiedniej pielęgnacji można zadbać o ich piękny wygląd na co dzień.
Więcej na temat farbowania, kilku farb z fragmentów powyższych zdjęć znajdziecie w działach otagowanych słowami: farbowanie, farby, włosy lub w zakładce Włosy :)
Czy wśród wieży odcieni na głowie znalazłyście swoich ulubieńców ?
Jak długo farbujecie włosy? a może wciąż się nad tym zastanawiacie?
Szalejesz ;) Ja farbuje od 2 lat, największym szaleństwem była czerwień, teraz wróciłam do brązu.. a marzy mi się czerń ;D
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny post :)
OdpowiedzUsuńjak ja kocham blond wlosy !
OdpowiedzUsuńmi niestety w takich nie bedzie dobrze więc nawet nie próbuję :/
wow !
OdpowiedzUsuńjakie przemiany..
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
oo ja Cię mega dużo miałaś kolorów..wszystkie odcienie.He ja też kocham blondy:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam blond wlosy :D
OdpowiedzUsuńNoo pokaźna kolekcja blondów, chyba większość już masz zaliczoną:P I jaka kolekcja zdjęć!
OdpowiedzUsuńU Ciebie najbardziej mi się spodobał ten popielaty blond :) Kurcze jak patrzę wstecz to ostatnio włosy farbowałam w 2009 roku na święta i od tamtej pory powróciłam do naturalnego koloru :) A ten post przypomniał mi o tym że muszę koniecznie wybrać się do fryzjera mała rewolucję na głowie zrobić - czyli opitolić moje kudły :)
OdpowiedzUsuńJa też próbowałam wielu odcieni. Teraz walczę (sama ze sobą) o naturalny kolor. Odrost mam bardzo jasny ale to i tak nie to samo co jednolity,świetlisty nowy kolor.
OdpowiedzUsuńHello every one, here every one is sharing such
OdpowiedzUsuńknowledge, thus it's good to read this weblog, and I
used to pay a quick visit this website every day.
my weblog ... paid surveys (http://paidsurveysb.tripod.com)